Maciej. Historia absolwenta

Jak to się stało, że zainteresowałeś(-łaś) się programowaniem?

Pierwszą stronę internetową zbudowałem dawno temu – bardzo podstawową, ale własną 🙂 Po skończonej szkole (IT, gdzie również uczyliśmy się programowania) poszedłem w trochę innym kierunku – e-commerce. Praca była ok, a ja nie miałem czasu na skupienie się na czymś innym, więc po prostu parę lat – przeleciało. Pewnego dnia jednak stwierdziłem, że w sumie warto spróbować czegoś nowego – wrócił pomysł programowania: może jednak? Pytanie: czy to dla mnie? Wykupiłem kurs na Udemy – poczekał sobie rok, aż odpaliłem go po raz pierwszy 🙂 Skończyłem. Kupiłem drugi. Zbudowałem pierwszą stronę – od podstaw – WOW! Super sprawa, postanowiłem dać sobie szansę.

Skończyłem podstawowy kurs JS-a, zbudowałem nową stronę, wróciłem do JS-a i okazało się, że wszystkiego zapomniałem. Nawet nie wiedziałem, od czego zacząć na nowo. Budowa i wykorzystanie obiektów były jakąś czarną magią. Lekka załamka: albo daję spokój, albo idę dalej. Znalazłem Mateusza, pogadaliśmy i postawiłem wszystko na jedną kartę – na DevMentora 🙂

Perspektywa po ukończeniu mentoringu

Jak zorganizowałeś(-łaś) swoją naukę?

Uczyłem się zawsze po pracy, każdego dnia + soboty i niedziele. Nie było lekko! Na naukę poświęcałem około 4-6 h dziennie – na tyle, że kod mi się śnił po nocach. W wielu czynnościach wyręczała mnie moja żona i to w sumie dzięki temu, że jest bardzo wyrozumiała, dałem radę.

Jakie metody nauki i organizacji sprawdziły się w Twoim przypadku, a co nie zdało egzaminu?

Nie będę ukrywał – byłem mega zawzięty i zdeterminowany. To było coś, co mi się podoba! Chciałem się tego nauczyć i pracować w zawodzie, ale przez to robiłem rzeczy zupełnie bez sensu, jak np. uczenie się na pamięć.

Natomiast na duży plus wychodziło mi często to, że gdy coś nie szło, to musiałem odejść od kodu i wrócić do niego za jakiś czas. Próbowanie na siłę, powielanie błędów i denerwowanie się zdecydowanie nie pomoże.

Co podczas mentoringu sprawiło Ci największą satysfakcję?

Podczas mentoringu regularnie przeżywałem załamania nerwowe 😀 Uważałem, że przecież nic nie umiem i jest strasznie ciężko. Zadania wydawały się mega trudne, ale jak już je rozwiązałem, to naprawdę mega uczucie – nie do opisania. Mega bodziec i lecimy dalej.

Mateusz podczas jednego z calli powiedział mi, żebym spojrzał gdzie jestem, a gdzie byłem, i przejrzał swój kod, który pisałem 2 miesiące temu. Tak zrobiłem – mega budujące.

Co było dla Ciebie najtrudniejsze?

Najtrudniejsza jest po prostu sama nauka – zrozumienie, jak to działa, jak funkcjonuje, dlaczego tak?! Samo myślenie abstrakcyjne jest ciężkie do ogarnięcia.

Jak mentoring wpłynął na to, w jakim miejscu się teraz znajdujesz?

Pracuję jako Front-end Developer i cały czas się rozwijam. Mentoring nauczył mnie praktyk czystego i dobrego kodu, który cały czas staram się wykorzystywać w projektach, a także samodzielnego myślenia.

Perspektywa po kilku miesiącach pracy

W jakich technologiach pracujesz?

React, TypeScript

Jakie obowiązki miałeś(-łaś) w pierwszych miesiącach pracy?

Pracę rozpocząłem od nowego projektu. Zaczynałem od samego początku. W pierwszych dniach zapoznawałem się z firmą, potem omawialiśmy projekt, a następnie zaczęło się wdrożenie.

W jaki sposób mentoring wpłynął na to, w jakim miejscu się teraz znajdujesz?

Pracuję jako Front-end Developer i wiem, że to zasługa mentoringu. Gdyby nie pomoc Mateusza, mogłoby się nie udać.

Czy dzięki mentoringowi sprawnie przeszedłeś/przeszłaś proces wdrożenia do pracy? Co szczególnie Ci ułatwił?

Po zapoznaniu się z projektem, pierwszych widokach, myśl: przecież tego nie ma szans zrobić. A potem okazało się, że każdy kolejny komponent jestem w stanie przygotować. Zdecydowanie miałem na start wszystko, co było potrzebne.