Uwaga! Trwają prace nad nową wersją serwisu. Mogą występować przejściowe problemy z jego funkcjonowaniem. Przepraszam za niedogodności!
⛔ Potrzebujesz wsparcia? Oceny CV? A może Code Review? ✅ Dołącz do Discorda!
Chcesz być (lepszym) programistą i lepiej zarabiać? Umów się na rozmowę - powiem Ci jak to zrobić!
Notatki, które tworzysz dla siebie, czyli znasz ich strukturę i wiesz, co w nich masz, pozwalają Ci po pierwsze nie gubić swojej wiedzy, a po drugie szybko ją przeszukiwać. Ja mam z czasów studiów masę notatek w segregatorach, których przeszukiwanie przypomina pracę w biurze rachunkowym. Wyciągasz wielki segregator i koszulka po koszulce przeglądasz papiery.
(...) odkryłem jeszcze jedną bardzo ważną dla mnie funkcję, czyli łączenie notatek w bardzo prosty sposób. Mogę przy tworzeniu notatki na dany temat odwołać się do czegoś, co już napisałem. (...) Mogę również przygotować link, że w tym miejscu będę chciał rozszerzyć dany wątek w zupełnie innej notatce. Obsidian umożliwia także podejrzenie takiego grafu, połączeń pomiędzy notatkami, co wygląda naprawdę jak drugi mózg.
(...) czasem zdarzają się takie sytuacje, że w zasadzie nie pracuję z jakąś technologią przez pewien czas. Niektóre rzeczy mogłyby mi po prostu umknąć, to jest zupełnie normalne i naturalne. Dzięki notatkom odświeżenie sobie tematu przychodzi mi bardzo łatwo.
Gość: Mateusz Janczura – kim jest i czym się zajmuje
Czy możesz się przedstawić i powiedzieć, co łączy Cię z branżą IT?
Czym jest Second Brain i jak wpływa na produktywność
Czym jest Second Brain i gdzie w literaturze spotkamy się z tym określeniem?
Przekonywanie innych do budowania Second Brain
W jaki sposób przekonałbyś inne osoby do budowania swojego drugiego mózgu? Gdzie na tym wszystkim zyskuje produktywność?
Porównanie koncepcji Tiago Forte z własną
Koncepcja second brain towarzyszyła Ci jeszcze przed przeczytaniem bestselleru Tiago Forte. Czy możesz porównać koncepcje Tiago ze swoją? Co zmieniłeś po przeczytaniu “Zbuduj swój drugi mózg”, a do czego nie mogłeś się przekonać?
Wybór narzędzi do budowania Second Brain
Z jakich narzędzi korzystałeś do tej pory i dlaczego ostatecznie padł wybór na te konkretne. Czy w przyszłości przewidujesz ich zmianę?
Codzienna praca z Second Brain
W jaki sposób wygląda codzienna praca z Twoim drugim mózgiem?
Analiza kosztów i korzyści zarządzania Second Brain
Zarządzanie całością wygląda dość pracochłonnie. Czy korzyści faktycznie przewyższają koszta?
Wpływ gromadzenia wiedzy na pracę i zespół
W jaki sposób gromadzenie wiedzy w ten sposób wpływa na Twoją pracę i Twój zespół?
Wyzwania podczas budowania Second Brain
Jakie największe wyzwania pojawiają się podczas budowania swojego drugiego mózgu?
Przyszłe kierunki rozwoju Second Brain
Jakie widzisz przyszłe kierunki rozwoju w kontekście nowych technologii np. AI?
Książka dla osób chcących zwiększyć produktywność
Jaką książkę polecisz osobom, które chcą zwiększyć produktywność, ale nie czują, że są gotowe na budowanie drugiego mózgu?
Mateusz Janczura – kontakt
Gdzie możemy Cię znaleźć w sieci?
➡ Thiago Forte, Zbuduj swój drugi mózg
➡ LinkedIn: www.linkedin.com/in/mateusz-janczura-554297248/
Dziś moim gościem jest Mateusz Janczura. Mateusz jest leadem i DevOpsem w firmie Sente. Opowie nam o koncepcji Second Brain oraz jej zaletach. Mateuszu, dziękuję, że przyjąłeś moje zaproszenie na rozmowę.
Ja również dziękuję za zaproszenie i witam zarówno Ciebie, jak i słuchaczy.
Mateusz, powiedz nam coś więcej o sobie i co łączy Cię z branżą IT.
Nazywam się Mateusz i pracuję w Sente od blisko czterech lat na stanowisku DevOpsa. Jednocześnie od ponad dwóch lat łączę tę rolę z rolą leada. Ale zanim trafiłem do Sente, to moje zainteresowanie IT rodziło się już w późnej podstawówce. Byłem tym gościem na osiedlu, który robił formaty, wiedział, czym są torrenty, ogarniał LAN party i dokładał kości RAM-u do komputerów. Kolejnym ważnym przystankiem była Politechnika Wrocławska i studia na kierunku elektronika i telekomunikacja o specjalizacji elektronika cyfrowa. Tam poznałem cały przekrój języków programowania od Asemblera po C-Sharpa dzięki któremu, w zasadzie po studiach, zacząłem pracę w Sente. Tę pracę, przygodę, zacząłem w dziale badawczo-rozwojowym, gdzie pracujemy nad autorską technologią systemu ERP. Dodatkowo pełnię rolę ambasadora Sente. To właśnie dzięki programowi ambasadorskiemu słyszymy się dziś, a ja mam możliwość realizacji takich ciekawych projektów w czasie pracy. Co więcej, sam program jest dla mnie o tyle ważny, że o Sente dowiedziałem się właśnie z targów pracy, na których teraz staram się zainteresować nowe osoby tak, jak niegdyś zainteresowano mnie.
Dobrze. To teraz czas powiedzieć na temat o którym dzisiaj będziemy rozmawiać. Czym jest Second Brain i gdzie w literaturze spotykamy się z tym określeniem?
Second Brain jest systemem, który zaproponował Tiago Forte w swojej książce Zbuduj swój drugi mózg do lepszego zarządzania swoimi notatkami, chociaż sam koncept jest zdecydowanie starszy. Przez wieki artyści czy intelektualiści, tacy jak Leonardo da Vinci, zapisywali swoje przemyślenia i najciekawsze pomysły w książce, którą mieli zawsze przy sobie, zwanej commonplace book. Wtedy głównie elity intelektualne miały potrzebę, aby swoje zapiski czy badania syntetyzować. Dziś duża część z nas zarządza informacjami, musimy wpadać na nowe pomysły, rozwiązania, rozwiązywać problemy. To wymaga od nas ciągłego zapoznawania się z nowymi rzeczami. Drugi mózg wspiera Cię w tym procesie, sprawia, że Twoje notatki stają się Twoimi aktywami, które możesz wykorzystać w późniejszym, dowolnym momencie.
Dobrze, to w jaki sposób przekonałbyś inne osoby do budowania swojego drugiego mózgu? Gdzie w tym wszystkim zyskuje produktywność, która w obecnych czasach jest na wagę złota?
Myślę, że każdemu zdarzyła się taka sytuacja, że miał gdzieś zapisane notatki, które nagle przepadły lub też akurat nie miał ich pod ręką, a bardzo by mu się w tym momencie przydały. Nie zawsze mamy ten komfort, że możemy się przygotować do spotkania, a czasem trzeba wyciągnąć jakąś informację na prędce. Notatki, które tworzysz dla siebie, czyli znasz ich strukturę i wiesz, co w nich masz, pozwalają Ci po pierwsze nie gubić swojej wiedzy, a po drugie szybko ją przeszukiwać. Ja mam z czasów studiów masę notatek w segregatorach, których przeszukiwanie przypomina pracę w biurze rachunkowym. Wyciągasz wielki segregator i koszulka po koszulce przeglądasz papiery.
Jakiś czas temu przeprowadzałem się do nowego miejsca i muszę przyznać, że ciągle mam te segregatory z notatkami ze studiów. Chyba nigdy do nich nie zajrzałem, bo gdybym miał tam coś znaleźć, to więcej czasu straciłbym na poszukiwania niż na faktyczne korzystanie z tych notatek. Faktycznie, ta forma w ogóle się nie sprawdza. Wielokrotnie zapisywałem jakieś rzeczy, potem miałem stos notatek i nie wiedziałem, gdzie co jest. Dobrze, że rozmawiamy o innej opcji, która pozwoli dużo łatwiej docierać do danych.
Tak, a pomyśl, ile czasu poświęciłeś na stworzenie tych notatek i ile tam wiedzy jest zarchiwizowanej w formie analogowej. Gdybyś miał to zdigitalizowane, zawsze mógłbyś wrócić do tych informacji. Byłaby to forma, do której możesz sięgnąć w dowolnym momencie.
Zdecydowanie.
Ważne też jest to, co notujemy, bo większość informacji jest łatwo dostępna w internecie i nie ma potrzeby ich notować. Ale są takie, które wymagają od nas pracy, czyli musieliśmy wyciągnąć esencję z jakiegoś tematu, czego nie da się zrobić od razu. Przykładem są warsztaty ze storytellingu czyli jak opowiadać i prezentować się na różnych wydarzeniach, w których niedawno brała udział grupa Ambasadorów Sente. Warsztaty były bardzo ciekawe. Łączyły w sobie część aktywną, gdzie ćwiczyliśmy i wyciągaliśmy wnioski, z teorią. Po warsztatach miałem kilka kartek materiałów i kilka wniosków w głowie, a potem dostaliśmy dodatkowe informacje do przetworzenia. Notatki z tych warsztatów to właśnie to, co powinno znaleźć się w drugim mózgu. To coś, co ze mną rezonuje i wiem, że przyda mi się w przyszłości. Znajdą się tam koncepty które wiem, że będę mógł w przyszłości użyć.
Jak pierwszy raz rozmawialiśmy, to pamiętam, że odpaliłeś swój Second Brain i pokazałeś, co ciekawego znalazłeś w książce, o której będziemy rozmawiać. Przeczytałem tę książkę, ale nie zrobiłem notatek, czego teraz żałuję, bo gdybym chciał wrócić do swoich przemyśleń, to musiałbym przeczytać ją jeszcze raz. A to zajęłoby mnóstwo czasu. Takie notatki to świetne rozwiązanie, a można by je nawet komuś podrzucić. Nie chcesz czytać? Zobacz moje przemyślenia, może cię to zainteresuje. Wydaje mi się, że to jest dużo wygodniejsze.
Zdecydowanie tak. Ja też tę książkę przeczytałem i zrobiłem z niej notatki. Przygotowując się do tego spotkania, po prostu do nich sięgnąłem i połowę roboty miałem za sobą. Nie musiałem przypominać sobie wszystkiego, co było w tej książce, ani układać tego na nowo w głowie. Po prostu sięgnąłem po coś, co kiedyś stworzyłem i zsyntetyzowałem to na potrzeby tej rozmowy.
Wracając do pytania. Czy koncepcja Second Brain, o której rozmawiamy, towarzyszyła Ci jeszcze przed przeczytaniem książki Zbuduj swój drugi mózg? Możesz porównać koncepcję Tiago ze swoją? Co zmieniłeś po przeczytaniu tej książki, a do czego nie mogłeś się przekonać?
Zacząłem od zwykłego pliku na pulpicie, w którym zapisywałem ciekawe rzeczy. Później próbowałem z fiszkami, ale tam treść była zbyt ograniczona i trudno było to przeszukiwać. To był zły kierunek. Potem zmieniłem sposób notowania. Zacząłem korzystać z metody Cornella, dzielisz kartkę na trzy części w kształcie odwróconej litery T, na dole podsumowanie, po prawej treść, a po lewej słowa kluczowe. Z tych elementów korzystam do dziś. Później trafiłem na pierwsze narzędzie, które wspiera tworzenie notatek cyfrowych. Zacząłem zbierać notatki w foldery, na przykład był folder IT, w nim kolejne mniejsze, czyli programowanie i na przykład Python.
Trafiłem też na sposób, w którym nie budujemy struktury katalogów, tylko tworzymy jedną dużą notatkę. Na przykład programowanie, które miałoby po prostu odnośnik do innych mniejszych notatek. W efekcie mamy jeden folder z całą masą różnych plików. Sam koncept tego, że mamy notatkę, która sięga do innych notatek mi się bardzo podoba i często z tego korzystam, ale w tamtym przykładzie brakowało mi pewnej struktury i uporządkowania tych plików, które pomogłyby mi ewentualnie przeszukiwać mój zasób wiedzy, mój drugi mózg.
Przejdźmy może do narzędzi, z których do tej pory korzystałeś. Dlaczego akurat padł wybór na te konkretne i czy są one płatne?
Jasne. Pierwszym moim wyborem była aplikacja Notion. Była popularna zarówno wtedy, jak i teraz. Jest to aplikacja, do której się logujemy i mamy swoją własną przestrzeń, gdzie możemy tworzyć różnego rodzaju strony z notatkami. Mamy też do dyspozycji gotowe wzory, na przykład checklisty i tym podobne, ale oczywiście możemy też budować i projektować swoje strony z notatkami. Fajne na pewno jest to, że możemy udostępnić swoją przestrzeń do współpracy z kimś innym. Na przykład moglibyśmy sobie stworzyć wspólną notatkę, ja i Ty, żebyśmy mogli wspólnie się przygotować się na przykład do takiego odcinka. Nie ma z tym problemu, to jest bardzo fajne.
Po pojawieniu się AI, Notion dołożyło asystenta, który może nam pomóc w przygotowaniu notatek, tak samo jak ChatGPT. Jeśli potrzebujemy na przykład samą esencję z jakiegoś artykułu czy fragmentu tekstu, to on nam ją dostarcza. Jednocześnie mamy możliwość przeszukiwania naszych własnych notatek, żeby odnaleźć odpowiedź na pytanie z naszego własnego zbioru.
Notion jest darmowe w wersji, która w zupełności wystarcza do tego, żeby taką bazę wiedzy sobie stworzyć. Cały czas się rozwija i od czasu do czasu dokładają kolejne nowości. Od czasu, kiedy ja z tego korzystałem, dodali sporo fajnych rzeczy.
W pewnym momencie poznałem dzięki koledze z pracy, przy okazji jakiejś tam wymiany wiedzy w zespole, narzędzie Obsidian. Porównując Obsidian do Notion, mamy do czynienia z nieco innymi narzędziami pod względem tego, jak się z nimi pracuje. Służą one do tego samego, ale sposób pracy jest nieco inny.
W Notion mamy bardzo przyjemne okienko kontekstowe, które pozwala nam wybrać, czy chcemy stworzyć nagłówek, listę numerowaną czy jakąś tabelkę. Jest to na pewno bardzo wygodne. W Obsidianie jednak musimy wiedzieć, jak taką tabelkę czy nagłówek stworzyć, korzystając bezpośrednio z Markdownów. Markdown to taki język znaczników, podobny do HTML, tylko zdecydowanie uproszczony. Wygląda to mniej więcej tak, że po wpisaniu konkretnego symbolu, na przykład hasztaga, tworzymy sobie nagłówek. Często dokumentacje w firmach czy przy projektach otwartych na Gicie są właśnie pisane w Markdownach, tam są pliki readme.
Dla mnie jest to plus, bo jestem w stanie stworzyć taką notatkę szybciej, chociaż okienko kontekstowe w Notion na pewno na początku bardzo ułatwia sprawę. Ważnym aspektem w przesiadce z Notiona do Obsidiana było to, że notatki w Obsidianie mogę sobie przechowywać na swoich własnych zasobach, najlepiej w kilku kopiach, w różnych miejscach. Trochę pewnie przez pracę, jaką wykonuję, paranoja na punkcie backupów jest bardziej przesunięta niż u innych, ale te notatki są dla mnie bardzo ważne i nie chciałbym ich stracić. Stąd w tamtym momencie, padł wybór właśnie na Obsidiana.
Później, podczas pracy z Obsidianem, odkryłem jeszcze jedną bardzo ważną dla mnie funkcję, czyli łączenie notatek w bardzo prosty sposób. Mogę przy tworzeniu notatki na dany temat odwołać się do czegoś, co już napisałem. Mogę szukać punktów wspólnych pomiędzy jakimiś obszarami, które poznaję, lub wskazać, że pomiędzy tymi elementami jest jakieś połączenie. Mogę również przygotować link, że w tym miejscu będę chciał rozszerzyć dany wątek w zupełnie innej notatce.
Obsidian umożliwia także podejrzenie takiego grafu, połączeń pomiędzy notatkami, co wygląda naprawdę jak drugi mózg. Widzimy te wszystkie połączenia pomiędzy jednym obszarem a drugim, który sobie stworzyliśmy.
Trochę podsumowując. Oba te narzędzia są bardzo dobre, oba są darmowe. Uważam, że powinno się spróbować jednego i drugiego, dać sobie chwilę czasu, stworzyć jedną czy dwie notatki. Wydaje mi się, że wtedy poczujemy, które narzędzie bardziej do nas przemawia.
Muszę przyznać, że Notion trochę mnie przeraża. Tam jest tyle opcji, tyle funkcji, że bardziej skupiam się na tym, czego użyć i jak użyć, zamiast po prostu pisać. Wydaje mi się, że jeśli chodzi o notatki, Obsidian jest prostszy, wygodniejszy do zaczęcia. Dużo nowych użytkowników Notion będzie się zastanawiać, co może zrobić zamiast po prostu zacząć pisać. Zgodzisz się ze mną? Czy masz inne odczucia?
Tak, jeżeli byśmy na osi po jednej stronie dali zwykły, prosty notatnik, a po drugiej Notion, to Obsidian byłby gdzieś w połowie. Jest to zdecydowanie prostsze narzędzie, szybciej się z nim pracuje. Faktycznie, nie dostarcza tylu różnych funkcji, co Notion, ale Notion ma swoich zwolenników. Niektórzy bardzo lubią pracować z narzędziami, które dostosowują pod swoje potrzeby i im to odpowiada. To jest narzędzie dla nich. Ci, którzy lubią dużo konfigurować, układać, na pewno znajdą coś dla siebie w Notion.
Dobrze, chciałbym się jeszcze zapytać, jak codziennie wygląda Twoja praca z drugim mózgiem. Wydaje się, że może to być drugi etat. Może przesadzam, ale to na pewno dużo pracy.
Jasne. Tworząc nową notatkę w trakcie nauki lub gdy chcę zachować jakąś informację, staram się korzystać ze schematu zaproponowanego przez Tiago. Proces dzieli się na cztery etapy: Capture (przechwytywanie), Organize (uporządkowanie), Distill (wyciąganie esencji) i Express (wyrażanie), czyli w skrócie CODE.
W trakcie pierwszego kroku, czyli przechwytywania, oceniam, czy dany artykuł mnie interesuje, czy rezonuje ze mną, czy może się przydać do jakiegoś projektu. Jest taka anegdota o Richardzie Feynmanie, który miał listę problemów fizycznych, które chciał rozwiązać. Gdy czytał o nowych wynikach badań, czy rozwiązaniach, konfrontował sobie swoją listę z tymi badaniami. I się zastanawiał, czy te nowe badania w jakiś sposób mu się przydadzą. Czy on będzie mógł je włączyć do tego, żeby rozwiązać problem, który sobie postawił. To jest właśnie ten pierwszy krok, czyli przechwytywanie tego co jest Ci potrzebne.
Kolejnym etapem jest uporządkowanie, czyli nadanie notatkom struktury. Tiago proponuje system PARA (Project, Area, Resource, Archive). Projekty to coś, co dzieje się tu i teraz, mają swój początek i koniec. Możemy to sobie wyobrazić jako patelnię, na której gotujemy. Trafiają tam notatki aktualnie potrzebne do jakiegoś projektu. Ja mam tam stworzoną notatkę, w której przygotowywałem się na przykład do tego podcastu.
Drugi krok, czyli Area, Obszary. Tam trafiają notatki, które wykorzystuję do codziennej pracy. To jest taka lodówka, w której trzymamy rzeczy, które nam są potrzebne na co dzień. U mnie znalazłbyś tam na przykład różne polecenia do pracy z serwerami, krótkie opisy różnych konceptów, Kubernetesa, Dockera, Jenkinsa i tak dalej. Z których gdzieś tam korzystam na co dzień i szablony do rozmów rozwojowych.
Trzeci z podziału, czyli Resource, Zasoby. Tam trafiają notatki, które będą mi potrzebne w przyszłości lub są związane z moimi zainteresowaniami. To jest taka trochę spiżarka, do której się po prostu sięga raz na jakiś czas.
ostatnie czyli Archive. Zakończone projekty, które realizowaliśmy, zasoby, które już nie są dla nas aż tak bardzo istotne, lub obszary, którymi się już po prostu mniej interesujemy, trafiają właśnie tam, czyli do zamrażarki. Do której zawsze możemy sięgnąć i ewentualnie wyciągnąć to, co kiedyś zanotowaliśmy.
Mi nadanie notatkom takiej struktury bardzo pomogło. Uporządkowałem sobie cały zbiór. Bardzo dobrze odnajduję się w tym systemie.
Skoro już wiemy, co chcemy zachować i gdzie ta notatka trafi, pora na trzeci krok, czyli właśnie wyciąganie informacji, tej esencji z samej treści. W tym kroku przechodzimy w zasadzie do takiego właściwego pisania notatki. Piszemy ją po pierwsze do przyszłego siebie. Robimy to w taki sposób, żeby ta notatka była dla nas zrozumiała wtedy, gdy ją będziemy potrzebować i kiedy z niej skorzystamy.
Staram się w każdej notatce na samym początku, korzystając trochę z tej metody Cornela, pisać krótkie podsumowanie, żeby zaglądając do niej wiedzieć mniej więcej, czego mogę się spodziewać. Pomaga oczywiście pogrubianie czy zakreślanie słów kluczowych. Warto też, po przeglądnięciu do takiej notatki, jeżeli oczywiście jest na to czas, postarać się ją pozostawić w nieco lepszym stanie, niż ją zastaliśmy.
Jeszcze tak myślałem o tych wszystkich zmianach. Jeżeli na przykład zmienia się wersja danego oprogramowania, to jak do tego podchodzisz? Jest tak, że modyfikujesz starą wersję, czy raczej archiwizujesz tą poprzednią i tworzysz sobie nową notatkę?
Ogólnie staram się nie zachowywać takich rzeczy, które mogą pod wpływem czasu się zmieniać. Na przykład, jeżeli jest jakaś wersja danego oprogramowania i się korzysta w sposób A, to raczej sobie tego szablonu jakoś w taki sztywny sposób nie notuję, bo to trochę nie ma sensu. Jednak mamy dostęp do internetu, mogę sobie bardzo szybko zajrzeć do dokumentacji i to podejrzeć. Bardzo rzadko mi się zdarza, żeby moja notatka się zdezaktualizowała. Raczej są to takie rzeczy, które właśnie ze mną zarezonowały tak, że ciężko będzie mi to gdzieś odnaleźć, wiem, że nie mogę tego zachować, a jeżeli już są to takie rzeczy, to zawsze na samym początku daję sobie link do dokumentacji. Na przykład jest to jakaś rzecz związana z Kubernetesem, jest to opisanie czegokolwiek. Na samym początku zawsze sobie daję linka do dokumentacji, żeby jednym kliknięciem przejść do tego materiału z którego ja to wyciągnąłem.
Mimochodem wyszła rzecz, o której nie powiedzieliśmy, że warto pisać notatki w taki sposób, żeby były one w stanie jak najdłużej być aktualne. Czyli żeby zapisywać rzeczy bardziej uniwersalne, a nie takie konkretne szczegóły, które mogą się szybko zmieniać.
Zdecydowanie tak. Na początku zawsze będziesz notował rzeczy, które będą Ci się wydawały, że są ważne, potrzebne i trzeba je gdzieś tam zapisać. Ale bardzo ważne jest to, żeby się nie zapędzać w tym notowaniu wszystkiego, co Ci wpadnie w ręce, bo to też niekoniecznie o to chodzi.
OK, jasne.
To przypomnę, że mówiliśmy teraz o tym, że dzielimy sobie notatki na cztery etapy: przechwytywanie (capture), uporządkowanie (organize), wyciąganie esencji z treści (distill) i ostatni, też bardzo ważny punkt, czyli wyrażanie (express). Notatki, które piszemy, trzeba wprowadzać w życie, bo jeżeli się z nich korzysta na co dzień, to te informacje, które są tam zawarte, stają się naszą wiedzą mimowolnie, no i dzięki temu nauka na dany temat nie będzie takim jednorazowym aktem, bo wprowadzając to w życie, one mimowolnie stają się naszą wiedzą.
Najwyższy czas zadać najtrudniejsze pytanie, bo z tego, co opowiadasz, zarządzanie całością wygląda dość pracochłonnie. Czy korzyści faktycznie przewyższają koszta?
Dostajesz uporządkowaną notatkę w formie cyfrowej, którą możesz łatwo przeszukiwać w dowolnym momencie. To jest tak naprawdę cała wartość drugiego mózgu. Masz tę notatkę, którą sam przygotowywałeś i pisałeś ją tak, żeby była dla Ciebie jasna. Zapisałeś tam rzeczy, które cię interesują i są Ci potrzebne w Twojej codziennej pracy. Notatki mają swoją strukturę, więc potrafisz się po nich poruszać.
Czy w życiu codziennym też korzystasz z notatek, żeby załatwić coś co robisz niekoniecznie w pracy?
Tak. Na przykład z przyjaciółmi mamy taki klub książki, gdzie umawiamy się raz na jakiś czas. Czytamy jedną książkę i później spotykamy się, żeby o niej trochę porozmawiać. W trakcie czytania, żeby zakotwiczyć, zapamiętać pewne rzeczy, które chciałbym z nimi poruszyć, notuję i zapisuję. Bo jednak mamy swoje życie, swoją pracę, nie zawsze jesteśmy w stanie się spotkać regularnie po przeczytaniu całej książki. Ułatwia mi to później dyskusję i przypomnienie sobie, że na przykład ten fragment książki był dla mnie naprawdę mega fajny, mega ważny i chciałbym to poruszyć na takim spotkaniu.
Tworzenie notatek, to jest koszt który i tak zawsze ponoszę, bo notatki są nieodłącznym elementem procesu mojej nauki. Są oczywiście takie sytuacje, że oszczędzają mi one pracy. Na przykład w zespole korzystamy z godzin rozwojowych, na których zgłębiamy wiedzę na tematy, które nas po prostu interesują. Po jakimś czasie osoba, która poczuje, że temat jest warty zaprezentowania w zespole, ma przestrzeń, żeby się taką wiedzą podzielić. Zwykle są to po prostu prezentacje. Trzeba tę wiedzę w jakiś sposób przekazać, a nie tylko opowiadając na jakimś spotkaniu.
W moim przypadku to wygląda tak, że ja otwieram Obsidiana i przeskakuję po notatkach, opowiadając o tym temacie. Ja się w tym momencie też uczę, bo utrwalam sobie tę wiedzę. Jeszcze bardziej utrwalam, co mam w tych notatkach, więc jest to dla mnie super sytuacja. Nie muszę się do tego przygotowywać, bo ja już to zrobiłem.
Jak już wywołałeś zespół do tablicy, to zapytam, w jaki sposób gromadzenie tej wiedzy wpływa na Twoją pracę i pracę Twojego zespołu.
Jestem DevOpsem. Obracam się wokół różnych narzędzi. Cały czas oczywiście szlifuję i rozwijam swój stack technologiczny. Zresztą też jestem do tego bardzo zachęcany w pracy, bo mamy budżet rozwojowy, dostępy do platform i tak dalej. Gromadzenie wiedzy pozwala mi też ocenić, w jakim jestem punkcie. Przeglądam różne roadmapy związane z DevOpsem i mogę jasno stwierdzić i porównać, jaki obszar już poznałem, co umiem, a co w przede mną.
Ze względu na rozpiętość tego stacka, czasem zdarzają się takie sytuacje, że w zasadzie nie pracuję z jakąś technologią przez pewien czas. Na przykład przez 3-4 miesiące nie dotykam czegoś. Niektóre rzeczy mogłyby mi po prostu umknąć, to jest zupełnie normalne i naturalne. Dzięki notatkom odświeżenie sobie tematu przychodzi mi bardzo łatwo. Potrzebuję kilku czy kilkunastu minut, żeby zajrzeć do tej notatki, przeczytać podsumowanie, wiedzieć, co tam jest, zajrzeć do tego tematu albo do zagadnienia, którego używałem i wiem czego będę potrzebował. Ja to w przeciągu kilku, kilkunastu minut po prostu mam i mogę zacząć działać.
Jeżeli chodzi o zespół, to utrzymywanie notatek w bardzo popularnym formacie, czyli w Markdownach, zdecydowanie ułatwia wymianę wiedzy. Po prostu mogę podesłać plik koledze z zespołu. On może korzystać z Obsidiana, może korzystać z dowolnego innego narzędzia, które czyta Markdowny. Nie ma to zupełnie znaczenia. Wrzuca sobie notatkę do swojego zasobu i ma jasną, przejrzystą wiedzę u siebie.
Brzmi bardzo dobrze. W takim razie od razu pojawia się pytanie, dlaczego nie robią tego wszyscy? Jakie największe wyzwania pojawiają się podczas budowania swojego drugiego mózgu, które mogą zniechęcać albo powodują że jednak tego nie robimy?
Wydaje mi się, że największym wyzwaniem jest napisanie dobrej notatki, która pozwoli nam w przyszłości zrozumieć opisywany materiał tak, jak chcieliśmy, żeby on został przez nas zrozumiany. Czasami sam napiszę coś w taki sposób, że w momencie opracowywania danego zagadnienia rozumiem i wiem, co mam na myśli. Ale przez różne skróty myślowe, po jakimś czasie, jak wracam do tej notatki, pojawiają się pytania, których nie powinno być. Jednakże z każdym kolejnym tematem umiejętność pisania notatek zdecydowanie rośnie. Czasem sięgam do starszych zasobów i widzę, jaki postęp zrobiłem. Przy okazji, jeżeli mam na to czas i wchodzę w taką notatkę, to staram się ją uporządkować albo poprawić, żeby zostawić ją w nieco lepszym stanie.
Drugim wyzwaniem, z jakim trzeba sobie na pewno na początku poradzić, jest chęć przechwytywania wszystkiego, o czym czytamy. Bardzo łatwo jest wpaść w taką pułapkę, że jeżeli z czegoś nie zrobisz notatki, to ta wiedza przeleci Ci przez palce. Dobrym rozwiązaniem jest w swoich zasobach stworzyć przestrzeń, taki backlog z ciekawymi linkami, do których warto wrócić gdzieś tam w przyszłości. Fajnie przy takim linku sobie dodać jedno czy dwa zdania z krótkim opisem, co się w nim znajduje, żeby w przyszłości łatwiej to wyszukać. Bo coś nam będzie świtało w głowie, że coś takiego gdzieś czytaliśmy. Dużo prościej będzie nam sobie wtedy odszukać i zrobić notatki z tego linku.
Na ile istotne jest, żeby mieć pod ręką cały czas swój notatnik. Czy robisz notatki tylko na komputerze? czy na tablecie, komórce też? Wiadomo, że jeżeli nie zrobimy czegoś od razu, to potem już na pewno nie zrobimy. Masz taki system, w którym na każdym urządzeniu masz możliwość zrobienia krótkiej notatki, żeby móc do tego wrócić?
Dokładnie tak. Telefon mam zawsze przy sobie. Jak każdy pewnie, on gdzieś tam się wala przy nas.
Dla przykładu, lubię jeździć na rowerze, spędzam na nim trochę czasu, słucham sobie podcastów. No i nagle trafia się taka myśl osoby, która o czymś opowiada i uważam, że jest bardzo ciekawa, że chciałbym zgłębić ten temat. Czuję, że muszę wziąć i to odnotować. Wtedy się zatrzymuję i wyciągam Obsidiana. Tam masz możliwość zrobienia takiej daily notatki, że klikasz i ona ma datę z godziną. Ja piszę fragment albo to słowo, które zostało użyte, które mam sobie gdzieś tam później odnaleźć. Generalnie coś, co sprawi, że będę w stanie ogarnąć, co autor miał na myśli, żeby sobie to zanotować. Więc do takiego codziennego użytku w ten sposób sobie to notuję.
Jeżeli już się czegoś uczę, czyli korzystam albo z godzin rozwojowych w pracy albo robię to wieczorem, to już jest zainicjowane przeze mnie. Ja sobie przygotowuję przestrzeń do tego, żeby te notatki tworzyć na bieżąco.
Nie ma z tym zupełnie problemu, no bo te urządzenia zawsze masz pod ręką. Jeżeli potrzebujesz coś na szybko zanotować, to zawsze to możesz zrobić. W drugą stronę, jeżeli coś potrzebujesz szybko przeczytać, ja też zawsze to możesz zrobić w bardzo prosty sposób.
A Obsidian ma wersję mobilną, czy jest w jakiejś innej formie?
Oczywiście, że ma. Musisz sobie to zsynchronizować. Ja to trzymam na swoich zasobach. Musisz mieć jakiś punkt wspólny, gdzie możesz do nich sięgnąć, no i wtedy możesz sobie to zsynchronizować z tabletu, z telefonu i z komputera. Ale jeżeli na przykład nie chcesz, nie masz takiej przestrzeni, w ogóle nie interesuje Cię to, żeby to było u Ciebie na zasobach, to nie ma problemu. Tam możesz w Obsidianie się zalogować bardzo podobnie jak do Notion, gdzie też masz tę przestrzeń współdzieloną na różnych Twoich urządzeniach.
Tylko rozumiem, że wtedy to jest wersja płatna. Ta wersja darmowa nie wspiera synchronizacji. Dobrze pamiętam?
Ja tego nie sprawdzałem, bo nie potrzebowałem. Od razu wiedziałem, że to jest mój kierunek, żeby to nie było zsynchronizowane. Byłoby trzeba to zweryfikować, ale wydaje mi się, że chyba nie trzeba za to płacić, żeby to było zsynchronizowane.
Ja akurat korzystam sobie z Google Dysku. Mając Google Dysk, mogę mieć wszędzie dostęp do tego, tyle że nie wiem, czy to będzie działać na telefonie, ale można sprawdzić. W ten sposób można obejść wersję płatną.
Wiem też, że ja również z tego korzystam, bo robię backupy na GitHubie. Obsidian ma masę wtyczek, to też jest ciekawa gałąź. Można sobie taką wtyczkę githubową podpiąć. Podpina się repozytorium, gdzie chcesz, żeby na przykład co 10 minut Twoje zmiany commitowały się z folderu i tak samo w drugą stronę. Chciałbyś, żeby co 10 minut one pullowały się na Twoim jakimś innym urządzeniu, no i też masz obejście.
Powiedzieliśmy sobie trochę o dodatkach, to może czas powiedzieć, jakie widzisz przyszłe kierunki rozwoju w kontekście nowych technologii, na przykład AI.
Na pewno ciekawym kierunkiem jest zaprzęgnięcie do naszego drugiego mózgu asystenta AI, tak jak możemy to zaobserwować w Notion. Kluczowym elementem naszej bazy wiedzy jest możliwość przeszukiwania naszych notatek. Jeśli dołożymy do tego przeszukiwanie pod kątem semantycznym, czyli będę mógł napisać do swojego asystenta pytanie, a on wywnioskuje, co mam na myśli i przeszuka moje notatki, to na pewno ułatwi nam to pracę. Jednak wszystko ma swoje zalety i wady. Jeśli zdecydujemy się na takie rozwiązanie, to musimy jednak zaakceptować ten fakt, że nasze notatki są nieco mniej nasze. Nie traktowałbym ich w tym momencie jako miejsce, gdzie mogę dodać możliwie najwrażliwszą informację. Dodatkowo asystent na pewno mógłby wesprzeć nas w tworzeniu najlepszej jakości notatki. To, o czym mówiłem, to podsumowanie powinno być bardzo treściwe albo żeby sama notatka była bardzo dobrze skonstruowana, co na pewno jest wyzwaniem. Jednak trzeba dobrze tę myśl skrystalizować i tam zawrzeć.
Tak jest. Jak już tak sobie porozmawialiśmy na temat naszego drugiego mózgu, to powiedz nam proszę, jaką książkę polecisz osobom, które chcą zwiększyć produktywność, ale nie czują, że są gotowe na budowanie drugiego mózgu?
To jest trudne pytanie, bo książek o produktywności jest naprawdę całkiem sporo. Mam ten komfort, że mam dostęp do różnych platform z e-bookami w pracy, więc co jakiś czas sięgam po coś z tej tematyki, ale jednak uważam, że w książce Tiago Zbuduj swój drugi mózg dostajemy odpowiedź na pytania, jak się uczyć, jak tę wiedzę gromadzić i jak z niej korzystać. Jeśli miałbym taką moc, żebym mógł się cofnąć w czasie i dać sobie jakąś jedną wskazówkę na wczesnym etapie swojej nauki, to właśnie byłaby to ta książka i wydaje mi się, że to jest chyba najlepsza rekomendacja, jaką mogę dać.
Zapraszamy, czytałem, polecam. Od razu może zróbcie notatki z książki, żebyście nie musieli ponownie czytać. A ja już, Mateusz, mam do Ciebie ostatnie pytanie. Gdzie możemy Cię znaleźć w sieci. Jeżeli ktoś by chciał coś podpytać, coś się dowiedzieć, to gdzie może szukać kontaktu z Tobą?
Zdecydowanie na LinkedInie, Mateusz Janczura i na targach pracy na Politechnice, które gdzieś tam się odbywają cyklicznie dwa razy w roku, na pewno będzie można mnie tam spotkać.
W takim razie podchodźcie do Mateusza na targach, piszcie na LinkedInie, a ja, Mateuszu, bardzo dziękuję za tę rozmowę i podzielenie się z nami swoimi doświadczeniami i wiedzą związanymi z Second Brain.
Ja również pięknie dziękuję.
Potrzebujesz cotygodniowej dawki motywacji?
Zapisz się i zgarnij za darmo e-book o wartości 39 zł!
PS. Zazwyczaj rozsyłam 1-2 wiadomości na tydzień. Nikomu nie będę udostępniał Twojego adresu email.
Chcesz zostać (lepszym) programistą i lepiej zarabiać?
🚀 Porozmawiajmy o nauce programowania, poszukiwaniu pracy, o rozwoju kariery lub przyszłości branży IT!
Umów się na ✅ bezpłatną i niezobowiązującą rozmowę ze mną.
Chętnie porozmawiam o Twojej przyszłości i pomogę Ci osiągnąć Twoje cele! 🎯